W Teksasie postanowiono mocno sprzeciwić się islamskiemu terrorowi. Sięgnięto po najgroźniejszą z możliwych opcji - psychologicznej.
Organizacja AJ - Społeczna Straż Graniczna postanowiła opublikować reportaż, w którym dziennikarka ostrzega muzułmanów przed bojówkami antyislamskimi w Teksasie. Jeden z jej członków wyjaśnił jej, dlaczego to robią.
„Kolejny krok w dżihadzie to nie pojedyncze, przypadkowe ataki. Zaczynają zabijać ludzi w coraz większej liczbie. Nie zamierzam czekać, aż dojdzie do tego momentu”.
Wymienione zostały organizacje, które grożą zamachami i morderstwami dzieci. Te grupy to: Nation of Islam, Black Panthers i Fruits of Islam.
Społeczna Straż Graniczna mówi, że naboje maczane są w świńskiej krwi. Według religii islamu muzułmanin nie może mieć kontaktu ze świńską krwią, idzie wtedy do piekła. Jest więc to zabieg czysto psychologiczny.
Teksas jest najliczniejszym stanem z grupami antyislamskimi. Liczba członków powiększyła się o 14% względem zeszłego roku.
Oto historia, na której wzoruje się Antyislamska Społeczna Straż Graniczna:
"Amerykański generał Pershing, w czasie krwawej rebelii muzułmańskich separatystów na południu Filipin (wówczas państwa stowarzyszonego ze Stanami Zjednoczonymi) na początku XX wieku, czynił następująco...
Schwytani żywcem ówcześni terroryści byli rozstrzeliwani przez plutony egzekucyjne, którym wcześniej rozdano amunicję umoczoną w świńskim tłuszczu. Dodatkowo ich zwłoki, łącznie ze zwłokami tak zwanych partyzantów (poległych w walkach), były grzebane w zbiorowych mogiłach razem ze świńskimi szczątkami.
I tylko jednemu na każdych stu schwytanych było darowane życie - by mógł wrócić do rodzinnej wioski i zdać relację z tego, co się stało. A zwłaszcza z tego, że bracia w wierze nie dostąpią wstępu do koranicznego nieba. Rebelia wkrótce zgasła. Filipińczycy wyznań chrześcijańskich, stanowiący ogromną większość ludności, przestali drżeć o swoje życie".
