Obecny funkcjonariusz CBŚP, dwóch byłych funkcjonariuszy tego biura i jeden były funkcjonariusz CBA zostali zatrzymani w przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego - przekazała PAP w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.
Prokurator zapewniła przy tym, że po doprowadzeniu do prokuratury zatrzymani usłyszą zarzuty. Decyzja ws. środka zapobiegawczego ma zostać podjęta po zakończeniu czynności procesowych.
Jak podkreśliła prok. Bialik, zatrzymań dokonano w ramach śledztwa prowadzonego przeciwko Danielowi Ś., a uprzednio także przeciwko właścicielom agencji towarzyskich Aleksiejowi R. i Jewgenijowi R.
Zatrzymania zostały przeprowadzone w poniedziałek na polecenie prokuratora Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Krakowie.
"Wśród zatrzymanych jest dwóch byłych funkcjonariuszy CBŚP i jeden były funkcjonariusz CBA oraz jeden obecny funkcjonariusz CBŚP. Po doprowadzeniu do prokuratury zatrzymani usłyszą zarzuty. Po wykonaniu czynności procesowych prokurator podejmie decyzję co do konieczności stosowania środków zapobiegawczych" - poinformowała rzeczniczka PK.
W marcu Radio ZET podało, że do prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i premiera Mateusza Morawieckiego wpłynęło zawiadomienie dotyczące przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez szefa CBA Ernesta Bejdę. Według Radia Zet, złożył je prawnik byłego agenta CBA, który twierdzi, że w Biurze zatuszowano skandal obyczajowy z udziałem ważnego polityka PiS z Podkarpacia.
Media podawały, że w prowadzonych na Podkarpaciu przez Aleksieja i Jewgenija R. agencjach towarzyskich nagrywano polityków korzystających z usług prostytutek. Według b. agenta CBA Wojciecha J., takich sekstaśm z VIP-ami zdeponowanych na Ukrainie może być ok. 4 tys. godzin. W maju Ziobro oświadczył, że nie ma takich nagrań i nigdy nie było, a informacje powtarzane w mediach, że te nagrania są, to "kompletne kłamstwo".
Prokuratura Krajowa kilkukrotnie dementowała te doniesienia. "Po raz kolejny prokuratura informuje, iż nie zabezpieczono żadnych nagrań, o których rzekomym istnieniu informują media" - napisano w oświadczeniu PK przesłanym PAP we wrześniu. Podkreślono przy tym, że prokuratorzy nie dysponują żadnym dowodem, że w ogóle takie nagrania powstały.
Według mediów "Seksafera podkarpacka" dotyczyła ważnych polityków PIS. Jednym z nich jest Marek Kuchciński, który miał uprawić seks z 15-letnią Ukrainką.
Przypomnijmy
Wątki afery podkarpackiej ujawnił Dawid Kostecki, którego ciało znaleziono w celi. Do zagadkowej śmierci doszło w Areszcie Śledczym w Warszawie - Białołęce. Ciało popularnego "Cygana" nad ranem w dniu 2 sierpnia miał zauważyć jeden ze współosadzonych. Według oficjalnej wersji 38-latek był przykryty kocem, a powiesił się na pętli z prześcieradła zaczepionej o górne łóżko. Kostecki w Rzeszowie odsiadywał wyrok 5 lat i 100 dni pozbawienia wolności, a do stolicy został przetransportowany w połowie czerwca na wniosek prokuratury, gdzie miał być świadkiem w sprawie Tomasza G., który przebywał w tym samym areszcie. Do końca wyroku "Cyganowi" pozostawały dwa lata, a o przedterminowe zwolnienie mógł się ubiegać już za dziewięć miesięcy.