Wymyślona ofiara i wymyślona zbrodnia, tylko wyrok prawdziwy. Mieli zjeść człowieka, a sąd dał wiarę fantazji i pomówieniom

Reklama

ndz., 10/10/2021 - 13:50 -- zzz

 Nigdzie do tej pory w dziejach światowego sądownictwa nie było takiej kuriozalnej sprawy z tak makabrycznym wyrokiem! Proces - Franz Kafka przy polskim surrealistycznym sądownictwie, to przygoda z happy endem. 

Potworna zbrodnia czy olbrzymia pomyłka wymiaru sprawiedliwości? Pan Robert został skazany na 25 lat więzienia za zabicie i zjedzenie człowieka. Problem w tym, że nie ustalono nawet, kto miałby być ofiarą. Tematem zajęli się reporterzy "Państwa w Państwie". Program o godz. 19:30 w Polsacie i Polsat News.

Sprawą tzw. kanibali z Łaska w Zachodniopomorskiem żyła cała Polska. Był to pierwszy po wojnie proces, podczas którego oskarżonym zarzucano zjedzenie ludzkiego mięsa. W 2002 roku pięciu znajomych miało porwać, a później poćwiartować, upiec na ognisku i zjeść fragmenty ciała mężczyzny.

- Ktoś miał rzucić pomysł, by zjeść to ciało. Pokroili na kawałki i nadziewali na patyki tak, jak to się robi na ognisku, jak się nadziewa kiełbasę. Zjedzenie wspólne ciała ofiary miało związać całą ekipę tajemnicą milczenia - mówi Jarosław Miłkowski, dziennikarz "Gazety Lubuskiej".

Sprawa od początku była bardzo skomplikowana. Wyszła na jaw po 15 latach od rzekomego zdarzenia. Policjanci wpadli na jej trop po otrzymaniu tajemniczego maila, w którym była opisana. Autorem miał być Zbigniew B, jeden z mężczyzn biorących w niej udział. Problem w tym, że był on alkoholikiem od lat leczącym się psychiatrycznie.

- Opowiadał, że UFO widział, a potem na tle religijnym też dużo rzeczy. Na przykład, że jest apostołem Piotrem, że się wybiera do Nieba i mojego męża też zabierze - tłumaczy Katarzyna Andrzejczak, siostra Zbigniewa B.

Wiadomość od... zmarłego?

Dodatkowo wątpliwości budzi fakt, że gdy wysłano wiadomość, Zbigniew B... od kilku lat nie żył. Mimo to policjanci potraktowali ją poważnie i przystąpili do działania, założono między innymi podsłuchy mężczyznom wymienionym w donosie. Treści niektórych rozmów miały wskazywać, że do zbrodni faktycznie doszło.

- Płakałem jak dziecko. Opluli go k****, smażyli na tym ognisku. Ja mówię, nic k**** nie będę jadł. No, gdzie człowieka jeść? - miał mówić podczas podsłuchanej rozmowy jeden z oskarżonych, Rafał O.

Nie ustalono jednak najważniejszego - kto miał zostać zabity i zjedzony. Śledczym nie tylko nie udało się znaleźć ciała, ale też nawet ustalić tożsamości ofiary. Mimo to zdecydowano się aresztować mężczyzn i postawić przed sądem.

- Jezioro było ponoć dwa razy przeszukiwane. Jakąś czaszkę znaleźli z II wojny światowej, kobiety, tak coś tam pisali. Nic poza tym - mówi Robert Majcher.

Skazany na 25 lat utrzymuje, że jest niewinny

Robert Majcher, którego oskarżono o bycie pomysłodawcą zbrodni, został skazany na 25 lat więzienia. Pozostałych mężczyzn uniewinniono. Sąd stwierdził, że nie są winni zabójstwa, a zarzuty zbezczeszczenia zwłok już się przedawniły. Pan Robert i jego bliscy zapowiedzieli apelację.

- Ja nigdy nie jadłem ludzkiego mięsa. To jest największa głupota, jaką kiedykolwiek w życiu słyszałem - mówi Robert Majcher.

Mimo tak poważnego wyroku, sąd zadecydował, że mężczyzna może czekać na apelację na wolności. Więcej już o 19:30 w programie Państwo w Państwie w Polsacie i Polsat News.

 

 

 

 

 

Autor: 
zzz
Źródło: 
plportal.pl
video: 

Reklama

plportal.pl