Robert miał obedrzeć Kasię ze skóry, kiedy jeszcze żyła. "Zaczął między nogami"

Reklama

pt., 07/15/2022 - 06:38 -- zzz

Jedna z najgłośniejszych i długo niewyjaśnionych zbrodni miała miejsce w Krakowie. W styczniu 1999 roku w Wiśle znaleziono ogromny kawałek ludzkiej skóry i fragment nogi. Wydawało się, że Kasia Z. (23 l. +) popełniła samobójstwo, a silnik rozczłonkował jej ciało. Jednak jak się okazało, doszło do potwornej zbrodni. A podejrzanego o nią Roberta J. zatrzymano po blisko 20 latach.

 

Zabójstwo w Krakowie. Studentka zabita i obdarta ze skóry

Szokującej zbrodni dokonano pod koniec 1998 roku. Robert J. poznał Kasię Z., 23-letnią studentkę religioznawstwa w okolicach Rynku Głównego w Krakowie. Prawdopodobnie kupowała wówczas płyty na targach. Mężczyzna zaprosił kobietę do swojego domu na obrzeżach miasta. Możliwe, że to tam doszło do makabrycznej zbrodni... Kasia miała się spotkać ze swoją mamą, planowały wspólnie iść do lekarza. Studentka nie przyszła na umówioną godzinę, więc 12 listopada zgłoszono zaginięcie na policję. Po trzech miesiącach dokonano szokującego odkrycia.

 

Załoga statku "Łoś", który 6 stycznia przepływał Wisłą, znalazła w śrubie fragmenty ciała. Okazało się, że należały one do Katarzyny Z., zaginionej 23-latki. To właśnie wtedy wyłowiono m.in. gorset z ludzkiej skóry. Początkowo mówiono, że Kasia mogła popełnić samobójstwo skacząc do rzeki, a silnik statku rozczłonkował jej ciało. Jednak precyzyjne cięcia na jej skórze wskazywały na wyjątkowo bestialskie morderstwo. Zabójca torturował Kasię przed śmiercią. Jak pisaliśmy, studentka prawdopodobnie jeszcze żyła, kiedy sadysta zdejmował z niej skórę. - Ktoś pociął ją równo, a skórowanie zaczął między nogami, od narządów płciowych. Musiał więc mieć motyw seksualny - mówił "Gazecie Wyborczej" jeden ze śledczych, który zajmował się sprawą.

Policja zatrzymuje podejrzanego Roberta J. w sprawie zabójstwa Kasi

Śledztwo było niezwykle trudne i długotrwałe. Policja miała jednego podejrzanego, ale szybko go wykluczono. Znalezione ślady biologiczne porównywano z innymi, ale bez rezultatu. Sprawdzano również informacje o innych, podobnych zbrodniach. Pomóc miał jasnowidz. Wszystko jednak poszło na marne i w 2001 roku sprawę umorzono. Zajęli się nią funkcjonariusze z Archiwum X.

To oni wpadli na trop zabójcy Katarzyny Z. Jak pisaliśmy, pomogły w tym badania Laboratorium Ekspertyz 3D Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu reprezentowanego przez dr n.med. Krzysztofa Maksymowicza. - Po raz pierwszy w Polsce odtworzył on sposób działania sprawcy zabójstwa Katarzyny Z. w oparciu o dane biometryczne ofiary i ślady działania sprawcy na niektórych tkankach ofiary, sporządzając trójwymiarowy obraz przebiegu zabójstwa - informowała Komenda Główna Policji dodając, że istotne okazały się także badania związków chemicznych, jakie podano zamordowanej.

Robert J. Kim jest podejrzany o zabójstwo Kasi? Wkrótce usłyszy wyrok

Obecnie ma już 57 lat. Kiedy Robert J. miał zamordować Kasię, był o blisko ćwierć wieku młodszy. Jedna z jego znajomych w rozmowie z "Superwizjerem" mówiła, że mężczyzna był bardzo religijny, często się modlił i często chodził do kościoła. Co najciekawsze, 1 listopada zawsze chodził na cmentarz, na którym pochowana była Kasia, by odwiedzać jej grób.

Autor: 
zzz
Źródło: 
se

Reklama

plportal.pl