Wniosek w politycznej sprawie przedłużenia aresztu wobec Sławomira Nowaka

Reklama

ndz., 10/04/2020 - 08:55 -- zzz

Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce przedłużenia aresztu wobec Sławomira Nowaka, byłego ministra transportu w rządzie PO. Miał przez kilka lat przyjmować 3,5 tys. zł miesięcznie od b. szefa PKN Orlen za załatwienie stanowiska.

 

Wniosek skierowano do sądu w piątek (2 października), po uzupełnieniu zarzutów.

Ze źródeł zbliżonych do sprawy wynika, że 2 października po południu Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa wniosek o przedłużenie aresztu stosowanego od lipca wobec Sławomira Nowaka. Jedną z głównych przesłanek za dalszym trzymaniem b. ministra transportu w izolacji miała być obawa matactwa procesowego. W momencie zamykania sądu Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie przekazała, że wniosek prokuratury nie został jeszcze zarejestrowany w mokotowskim sądzie i prawdopodobnie nastąpi to w poniedziałek, 5 października.

W piątek b. minister transportu usłyszał w prokuraturze dodatkowe zarzuty korupcyjne dotyczące rzekomego przyjmowania korzyści majątkowych (w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych) od Wojciecha T., byłego wiceprezesa PGE i Energi za pośrednictwem Leszka K. Miał także przyjąć blisko 200 tys. zł w latach 2012-2016 od byłego prezesa PKN Orlen Dariusza K. za pośrednictwem "osoby trzeciej" (określenie użyte przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie w oficjalnym komunikacie).

PAP dowiedziała się, że "osoba trzecia" miała przekazywać Nowakowi co miesiąc 3,5 tys. zł od byłego prezesa Orlenu.

- Mój klient nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień na tym etapie postępowania - przekazał w piątek po południu mec. Antoni Kania-Sieniawski, adwokat Sławomira Nowaka.

Wyjaśnienia gdańskiego biznesmena Jacek P.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro informował 21 września, że prokuraturze udało się nakłonić do złożenia zeznań ważnego świadka w sprawie przeciw Sławomirowi Nowakowi. Nowe ustalenia miały dotyczyć nie tylko wątku działalności Nowaka, gdy kierował ukraińską Państwową Służbą Dróg Samochodowych - Ukrawtodor (2016-2019), ale przede wszystkim czasu, w którym pełnił on funkcję ministra w rządzie Donalda Tuska (2011-2013).

Ze źródeł PAP wynika, że osobą pomawiającą, a także pośredniczącą w korupcyjnym procederze, mógł być przyjaciel Sławomira Nowaka, gdański biznesmen Jacek P., zatrzymany w lipcu przez CBA razem z byłym ministrem. To jego wyjaśnienia miały być podstawą do przedstawienia Nowakowi w piątek nowych zarzutów, a także w poprzednich dniach Dariuszowi K., Wojciechowi T. i Leszkowi K.

Przesłuchany tuż po zatrzymaniu Jacek P. jako jedyny milczał i odmówił składania wyjaśnień. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie pytana, czy Jacek P. był w ostatnim czasie ponownie przesłuchiwany i czy jego wyjaśnienia przyczyniły się do zatrzymań pod koniec września powiedziała, że na obecnym etapie śledztwa "prokuratura nie informuje o planowanych bądź podjętych już czynnościach procesowych".

Dotychczas osoba Jacka P. pojawiała się w tej sprawie w związku z tzw. wątkiem ukraińskim. Jednak Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie poinformowała, że sąd rozpoznający wnioski prokuratury o aresztowanie b. prezesa PKN Orlen i b. wiceprezesa Energi zakazał im wzajemnych kontaktów oraz kontaktu właśnie z Jackiem P.

Prokuratura okręgowa w Warszawie odmówiła udzielenia informacji, czy Jacek P. nadal przebywa w areszcie śledczym.

CBA zabezpieczyło ponad cztery miliony zł

Były minister transportu został zatrzymany w lipcu br. w Trójmieście. Wraz z Nowakiem CBA zatrzymało byłego dowódcę JW 2305 "GROM" Dariusza Z. oraz Jacka P. Wszyscy trzej są podejrzani o korupcję oraz działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, której szefem od października 2016 r. do września 2019 r. miał być Nowak, gdy kierował ukraińską Państwową Służbą Dróg Samochodowych.

Były szef gabinetu w rządzie Donalda Tuska usłyszał sześć zarzutów, w tym żądanie i przyjmowanie korzyści majątkowych, i osobistych w zamian za przyznawanie kontraktów na budowę, i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy. W efekcie tych przestępstw miał uzyskać 1 mln 300 tys. zł. Sławomir Nowak nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany. Miesiąc po zatrzymaniu Nowaka, CBA ujęło Aleksandra D., reprezentującego polską spółkę, ubiegającą się o kontrakt na budowę i remont drogi na Ukrainie.

We wrześniu CBA poinformowało, że realizując czynności w ramach śledztwa prowadzonego wspólnie z Prokuraturą Okręgową w Warszawie funkcjonariusze "zabezpieczyli składniki majątkowe należące do Sławomira N.". Chodziło o pieniądze ukryte w dwóch specjalnie przygotowanych skrytkach. Jak podało CBA, była to równowartość 4,163 mln zł, w tym 536 400 euro, 470 000 dolarów i 30 000 zł. Śledczy zabezpieczyli także dwa mieszkania o wartości ok. 2 mln zł oraz luksusowy samochód marki Land Rover. Majątek miał pochodzić z zarzucanych Nowakowi przestępstw korupcyjnych, choć - jak podkreślał obrońca b. ministra - nie zostały zabezpieczone w mieszkaniu należącym do Nowaka, a samochód ma innego właściciela.

Według oceny prawników, zabezpieczone środki mogą być pieniędzmi operacyjnym służb specjalnych, ponieważ sprawa Sławomira Nowaka jest głęboko polityczna. 

Przypomnijmy:

 "Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie działania na szkodę interesu publicznego przez premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Jacka Sasina".

Doniesienie do prokuratury dotyczyło premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. W przypadku szefa rządu chodziło o ewentualne przekroczenie uprawnień poprzez wydanie Poczcie Polskiej polecenia przygotowania wyborów korespondencyjnych, które miały odbyć się 10 maja, "bez podstawy prawnej".

Decyzja Morawieckiego odnosiła się bowiem do ustawy, która jeszcze nie weszła w życie. W ten sposób zdefraudowano na szkodę Poczty Polskiej ponad 70 milionów złotych.

Autor: 
zzz
Źródło: 
plportal.pl

Reklama

plportal.pl