Prawie 400 milionów złotych kosztowała likwidacja Biura Ochrony Rządu – ustaliło Radio Zet. Pieniądze trafiły do funkcjonariuszy likwidowanej formacji, którzy nie dostali wcześniej służbowego mieszkania.
Wymusiła to ustawa o powstaniu Służby Ochrony Państwa, która przewiduje spłatę zaległości w wypłacie tak zwanych ekwiwalentów pieniężnych za mieszkanie. Spłata miała być rozłożona na 10 lat. Jednak w 2017 roku, kiedy trwały już prace nad likwidacją BOR, zaczęto masowo wypłacać ten ekwiwalent - przypomina Radio Zet.
Pieniądze trafiły do ok. 2 tys. funkcjonariuszy. Oznacza to, że średnio każdy otrzymał po ok. 300 tys. zł.
Jak wskazuje radio, w kolejce po pieniądze jest jeszcze ok. 250 były pracowników BOR.
1 lutego Służba Ochrony Państwa zastąpiła BOR. Funkcjonariusze nowej jednostki już nie tylko mają pełnić funkcji ochroniarzy państwowych VIP-ów, ale lepiej zabezpieczać rządowe obiekty. Nowa formacja ma również nowe obowiązki, jak np. ochronę polskich delegacji za granicą, a także nowe kompetencje pozwalające funkcjonariuszom na prowadzenia czynności operacyjno–rozpoznawczych.