– Szefowa skarbówki grozi nam pozwem. Trwają szykany antyzwiązkowe – stwierdzają związkowcy Alternatywy działającej w Krajowej Administracji Skarbowej. Przekonują, że szefostwo chciało pozbawić niepokornych urzędników podwyżek.
– Z oburzeniem odnotowujemy, że w części urzędów skarbowych przełożeni próbują zastraszyć pracowników i zniechęcić ich do udziału w zbliżającej się akcji protestacyjnej – tymi słowami Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa zaczyna oświadczenie dotyczące protestu, który nawet się nie zaczął, a już wzbudza wiele emocji. Jego początek zaplanowany jest na najbliższy poniedziałek (25 kwietnia). Ma potrwać przez cały tydzień - do kolejnego poniedziałku (2 maja).
Jak zapowiadają organizatorzy strajku, ma on polegać na zaprzestaniu obsługi podatników przez kwadrans każdego dnia protestu w południe - w godz. 12:00–12:15.
– Choć przerwa w pracy będzie wynosić zaledwie 15 minut, już teraz część pracowników słyszy groźby konsekwencji dyscyplinarnych. Informujemy, że nasz związek będzie stanowczo reagować na próby bezprawnego zastraszania pracowników – zapowiada przewodniczący Szumlewicz. I argumentuje: – Protest będzie legalny i próba blokowania go jest sprzeczna z ustawą o związkach zawodowych i ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. W przypadku gróźb wobec pracowników będziemy składać pozwy do sądu i wnioski do prokuratury. Nie będziemy akceptować jakiegokolwiek ograniczania przynależnych nam praw związkowych.
Jak zapewniają związkowcy, w ramach informacji publicznej dotarli do materiałów, z których ma wynikać, że szefowa Krajowej Administracji Skarbowej, Magdalena Rzeczkowska w sierpniu 2020 r. złożyła wniosek o pozbawienie pracowników podwyżek wynikających z uchwały modernizacyjnej.
– Rok później (w 2021 r. - dop. red.) Rzeczkowska, jako urzędnik w randze wiceministra, otrzymała podwyżkę wynagrodzeń o 60 proc. To bulwersujący wyraz arogancji władzy i zarazem działania na szkodę urzędników skarbówki. Na dodatek teraz dowiadujemy się, że za swoje antypracownicze działania ma dostać awans i zostać nowym ministrem finansów – bulwersuje się Szumlewicz.
W geście protestu i „w związku z konfrontacyjnym i antypracowniczym podejściem strony rządowej” związkowcy tym bardziej zachęcają kolegów i koleżanki ze skarbówki do włączenia się w akcję „chwilowego” odejścia od urzędniczych biurek.
– Szefowa grozi nam pozwem za ujawnienie jej antypracowniczych działań. Jednocześnie nie przeczy ona temu, że osobiście zablokowała podwyżki dla pracowników. Twierdzi natomiast, że choć jest wiceministrem, to nie dostała podwyżki 60 proc. – stwierdza dalej Piotr Szumlewicz.
Związkowcy Alternatywy odbierają groźby procesowe jako kolejną próbę zastraszenia pracowników przed zapowiedzianym protestem. Zapowiadają wprost eskalację działań. Jednocześnie nie zamierzają przepraszać swojej szefowej. – Uważamy, że zablokowanie podwyżek dla pracowników całkowicie odbiera jej wiarygodność i sprawia, że nie powinna obejmować funkcji ministra – kwituje przewodniczący Szumlewicz.